czwartek, 22 sierpnia 2013

"I put my faith in something unknown, I'm living on such sweet nothing, But I'm tired of hope with nothing to hold"

Hei Heiii!

Trochę się bałam o tą moją łepetynkę dzisiaj, ale jednak- jest grzywka, są krótsze włosy. 
Co prawda trzeba było je prostować jeszcze u fryzjera, bo po suszeniu zrobiły mi się takie skręcono- zmierzwione pukle. A największy plus jest taki, że moje kłaczki teraz cudnie pachną odżywką, którą zamierzam zdobyć. Monika świadkiem, że przez pół dnia co chwilkę sprawdzałam czy jeszcze pachną. Strasznie mi się podobają moje włosy po tej odżywce.
A co do cieniowania to zobaczcie sami:


Bardzo Was przepraszam, że zdjęcia mają taką tragiczną jakość, ale wróciłam dosyć późno do domu i zaczynało się ściemniać, kiedy je robiłam i to jeszcze w parówkowej- koszulce odnośnie której było śmiechowo na w-f-ie :D

---


---

Na śniadanko miałam jeszcze gorącą, nacinaną drożdżówkę z wiśniami i marcepanem, wielkie ciastko czekoladowe i Latte w wysokiej szklance, z nieprzepisową ilością brązowego cukru zamieszanego dłuuugaśną łyżeczką . A wszystko to zjedzone na białym stoliku barowym w McCafe. No nie ma co-śniadanko mi się udało, bo byłam niemalże wygłodzona- od 9:30 bez jedzenia do prawie trzynastej, to dla mnie istna katorga. Którą... nadrobiłam katastrofalną ilością cukru, ale to już trudno. Wakacje w końcu jeszcze są! 

2 komentarze:

  1. pajówkofa bluska ;) ona była świetna a nie obiekt śmiania się na wfie

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ładni Ci ;)

    http://fotografia-malenka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń